JADŁOSPIS...
...czyli o tym,
jak urozmaicać królicze menu......
...bo każdy króliczek to smakowy indywidualista... | |||
A co! My też lubimy urozmaicone menu. Czy któryś z Waszych dwunogów byłby zadowolony, gdyby na śniadanie dostawał bułkę z masłem, na obiad... bułkę z masłem, na kolację... ... bułkę z masłem? Przypuszczam, że absolutnie nie. Króliczki też nie lubią monodiety. Mało tego, monodieta (menu zestawione się z jednego lub dwóch składników) może być w dłuższym okresie czasu nawet szkodliwa. A to ze względu, że nie zawsze w podawanym pokarmie będą występowały wszystkie niezbędne składniki odżywcze i to w odpowiednich proporcjach. W przypadku stosowania mieszanek (nawet tzw. pełnoporcjowych, zawierających wg ich producenta wszystko co niezbędne i w odpowiednich ilościach), z których króliś wyjada zwłaszcza to, co najbardziej lubi, po pewnym okresie czasu może dojść do niedoboru pewnych składników w króliczym organiźmie. Granulaty (dobrze zbilansowane) nie niosą ze sobą takiego niebezpieczeństwa, gdyż z tej przetworzonej masy nie mamy możliwości wybrania tego, co najsmakowitsze - i - albo jemy granulat, albo go całkowicie ignorujemy. Jak już zostało wcześniej wspomniane, zawsze podstawę króliczego menu musi stanowić siano. No i oczywiście woda, codziennie świeża, podawana w ilościach zabezpieczających potrzeby królisia. Jadłospis (zakładam oczywiście, że pupil nie będzie żywiony tylko i wyłącznie granulatem lub mieszankami) będzie ulegał w ciągu roku pewnym modyfikacjom. Układając królicze menu trzeba również brać pod uwagę wiek, stan i kondycję podopiecznych. Nieco inne skłądniki pokarmowe są niezbędne dla maluszków w okresie intensywnego wzrostu, inaczej należy żywić kotną lub karmiącą króliczą mamę, innej diety wymaga rekonwalescent czy króliczy senior. Również ilości podawanej karmy mogą ulegać zmianom, zależnie od apetytu konsumenta, no i oczywiście jego wielkości.
Co do pór karmienia zdania wśród autorów króliczych książek i opiekunów są podzielone: - dwukrotne zadawanie karmy w ciągu doby (wzięło się chyba z lenistwa opiekunów, gdzyż dziko żyjące króliczki mogą żerować przez całą dobę) - czyli rano (z naciskiem na pasze treściwe) i wieczorem (większy udział zielonki, warzyw i ewentualnie owoce), - trzy razy: rano, w południe i wieczorem - umożliwia podawanie mniejszych porcji karmy, co nie zmusza konsumenta do nadmiernej żarłoczności i pozwala na lepszą kontrolę opiekuna nad jej zjadaniem, - dostęp do karmy przez całą dobę (ale to raczej dla króliczków trzymanych po za klatką) - ja tak jestem żywiona i wcale nie mam nadwagi, a miseczki opróżniam zgodnie ze swoim zapotrzebowaniem, nie napychając się na zapas, bo wiem, że zawsze coś do zjedzenia znajdę. W pierwszych dwóch przypadkach sugeruje się, by po ok. pół godziny po zadaniu karmy korytko opróżnić, zostawiając królikowi jedynie dostęp do siana i wody.Cóż, każdy z opiekunów wybierze ten sposób, który mu bedzie bardziej odpowiadał, tylko nikt królika nie zapyta o zdanie! | ||||||||
Powrót |